Branża VC jest hermetyczna i uchodzi za elitarną. Obraca się w niej dużymi pieniędzmi i realizuje niezwykle ciekawe projekty. Wśród jej reprezentantów występuje ciekawe zjawisko – osoby, które do niej trafiają zaczynają czuć się lepsze. Arogancję czuć na callach i w mailach, start-upy są traktowane protekcjonalnie, bo to one przychodzą po kapitał. Jest to jednak niezwykle krótkowzroczne, bo funkcjonujemy w systemie naczyń połączonych – bez spółek fundusze przestaną egzystować.